Konnichiwa!
Dziękuję, że coraz więcej osób tutaj zagląda!
A więc nie napisałam wczoraj postu, bo....się wstydziłam...Dużo zjadłam, więcej niż chciałam. Nie będę nawet pisać co bo były to potworne rzeczy- niezbyt zdrowe. Nie byłoby jednak tak bardzo koszmarnie. Nawet zebrałam wszelkie siły i poszłam na 40 minutowy spacer połączony z biegiem. Potem jednak zjadłam 3 kanapki z tłustym boczkiem i musztardą!!! Brzydka ja...Zjadłam z 1000 kalorii.
Więc, pomyślałam sobie, że dzisiaj mały detox. Wstałam o 11:30. Tak, nie poszłam do szkoły. Tak, wczoraj też nie byłam. Koło 15 zjadłam zupę kartoflankę z zacierkami i kiełbaską ( ok. 500 kalorii). Trochę mnie poniosło :P I czułam się koszmarnie. Nie miałam na nic siły. A rodzice wrócili z zakupów i zjadłam 4 chipsy, 2 malutkie ciasteczka i kubek szałwi z miodem. Nie jest źle. w Najgorszym razie zjadłam 800 kalorii.
A i jeszcze dodałam zakładkę z moimi wymiarami. Dzisiaj ważyłam 51 kg :) :) :)
Jutro post i chyba powiem rodzicom, że poszczę już do samej Wielkanocy. Mieszkam na wsi. Mamy krowy. Mama zrobi na jutro ser biały. Sądzę, że on będzie teraz podstawą mojego jadłospisu. Na słodko, na ostro. Od paru dni gorzej się czuję i chyba to widać, bo rodzice nawet nie wciskają mi jedzenia:)
Trzymajcie się kruszynki! Trzymam za was kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz