Od czego by tu zacząć....No to na początek podsumowanie dzisiejszego dnia. Już wczoraj postanowiłam sobie, że od kwietnia biorę się za siebie. I na razie jest super. Pozamiatałam schody (na kolanach!!!), dwa korytarze, nawet trochę posprzątałam w pokoju. Zrobiłam nawet 23 mintowy trening, w ciągu którego spaliłam 150 kalorii. Postanowiłam też zacząć challenge plank, przysiady, ramiona i skakanka. Tyle, że pogoda jest tak okropna, że skakankę odłożyłam na potem :P Zaczęłam nawet dbać o moje wiecznie przesuszone, szorstkie i brzydkie dłonie! I nie, to nie jest prima aprilis!
Bilans na dziś:
serek waniliowy z chlebem razowym: 200 kcal
0,5 litrowy kubek szałwii z miodem: 90 kcal ( szałwia z miodem....pychota ;3)
twaróg a'la ja: 400 kcal
3 pierniczki; 100 kcal
RAZEM: 790 kcal ( myślałam, że będzie więcej) -150----> 640 kcal
Teraz moje przemyślenia. Nie macie znajomych, którzy ciągną was w dół? Dzisiaj doszłam do wniosku, że ja takich mam. Moja jednak koleżanka zawsze podkreśla to jakie jesteś grube, że musi przejść na dietę, że ma oponkę, itp. Tak, tyle że jej dieta składa się z chipsów, coli i innych takich. I cały czas podkreśla, że jest chudsza ode mnie. Ha! Kiedyś może tak ale nie teraz. Gołym okiem widać, że jestem chudsza od niej,chociażby przez to że ona ma cycki, dupę, jest wyższa ode mnie i do tego jest całkiem nieźle umięśniona. Ale nie! Jest chudsza ode mnie! Sorry, że się tak wyładowuję ale naprawdę mnie to wkurza. Już nawet nie będę opisywać zachowania drugiej koleżanki, która waży 70 kg. Ale J. ( ta pierwsza) naprawdę wkurza kiedy ja dzielnie się trzymam i chudnę, a ona jedząc paczkę chipsów mówi, że pójdzie jej to w dupę i musi przejść na dietę! Ach, wkurzyłam się.
A teraz moje pytanie. Pomyślałam też że dodatkową motywacją będzie przejście na ustaloną dietę. Szukałam jakiejś łatwej, takiej dla początkujących, no i bez głodówek ( z moimi rodzicami nie dałoby się) i pomyślałam o HSGD. Tyle, że troszkę zmieniłabym zasady. Tylko, problem w tym że ja teraz jem mniej niż jest na niej ustalone? Czy nie przytyję? Co o tym myślicie? Może znacie jakąś inną łatwą dietę dla początkujących?
Jeśli ktoś dobrnął do samego końca to serdeczne dzięki. Zostaw po sobie komentarz to super motywacja. I jutro postaram się dodać moje zdjęcia jako jeszcze większą motywacje dla mnie.
Trzymajcie się <3
Ładny bilans :)
OdpowiedzUsuńMyślę , że HSGD jest okey , ale jeżeli chcesz żeby było trochę mniej kcal to może dieta A.I.T (Ana in Training ) .
Trzymaj się chudo ! ;*
Kochana znam doskonale takie osoby jak J. ale tak już jest ludzie są rożni i nie mamy na to wpływu.
OdpowiedzUsuńA z dietą to może spróbuj AIT albo jeśli zdecydujesz się na HSGD to nie musisz wypełniać limitów do końca :)
Powodzenia kruszynko <3
Też uważam, że AIT byłoby dobre, aczkolwiek zbliżają się święta. Wiadomo, co to za sobą niesie, słońce. :(
OdpowiedzUsuńWeź się za HSGD. I tak jak wyżej powiedziano, nie wypełniaj całych bilansow. Ja na twoim miejscu wzielabym sie za diete po siwetach. : )
A co do J., to się nie martw. Idiotka, którą los obdarzyl figurą. Miała szczęście. Za to Ty pokonujesz siebie samą, dajesz z siebie wszystko. Ty jesteś potężną.
Dasz radę motylku drogi. Kochanie, nigdy się nie poddawaj, dasz radę i wierz w to. Ja z Tobą jestem. Ja w Ciebie wierzę. Poleć, słonko- jak motylek. : )
Dziękuję Ci. Czytając ten komentarz miałam łzy w oczach. Serio. To największa motywacja. Przeczytałam i wiedziałam, że dam radę i to będę się śmiała jako ostatnia. Jeszcze raz dziękuję i życzę Ci by na Twojej drodze stawali tylko tacy ludzie, którzy będą Cię motywować i wspierać.
Usuń