Dlaczego wczoraj nie napisałąm? Na prawdę bardzo chciałam ale nie miałam dostępu do komputera. A na prawdę bardzo chciałam szczególnie po tym wszystkim co się wczoraj stało...
Wszystko miało byc dobrze, bilans przekroczony o zaledwie 30 kcal które spokojnie spaliłam, Jednak mama kazała mi zjeść kolacje. Przy niej. Słodką bułke. I musiałam zjeść. Łzy wstąpiły mi w oczy. Czułam się okropnie. Dodatkowe 200 kcal. Potem chciałam to od razu zwymiotować. Nie będę was oszukiwać. Próbowałam już wymiotować w święta. Bez powodzenia. Mój nad wyraz wytrzymały organizm i tym razem nie dał za wygraną. Nie dałam rady. Chciałam to spalić ale kiedy i gdzie. Była już noc a mój pokój jest połączony z pokojem siostry. Kiedy zdałam sobie już sprawę że nic nie dam rady zrobić ZJADŁAM JESZCZE CUKIERKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! DODATKOWE 50 KCAL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Potem zdałam sobie co zrobiłam. Nogi mi drżały, nie mogłam ustać, łzy ciekły po policzkach. Czułam się okropnie. Myślałam że już po wszystkim. Na zawsze zostane gruba. Nie wybaczycie mi i zostanę już na zawsze sama. SAMA.SAMA,SAMA.SAMA JA ZAWSZE JESTEM SAAAMAAA!!!!!!! Nigdy w swoim życiu nie miałam osoby której mogłabym zaufać. Nigdy. Chciałam krzyczeć. Ale nie mogłam... Potem się uspokoiłam. Blue, idź spać, spanie spala kolorie, jutro będęsz się martwić, i już więcej nie zawalisz...A więc wracam dzisiaj. Dzisiaj jest
dobrze. Bilans z dzisiaj dodam wieczorem. Pociechą jest to że już spaliłam i bułkę i cukierka.
Bilans z wczoraj:
mała bułka z ziarnami: 120 kcal
sok pomarańczowy: 80 kcal
troszke ziemniaków z sosem i mięsem z surówką: 330 kcal
bułka słodka: 200 kcal
cukierek: 50 kcal
RAZEM: 780 KCAL/ 500 KCAL
A uznawszy dzisiaj iż to nie jest całkiem dużo zaznaczyłam na zielono.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz